piątek, 31 lipca 2009

zapuszczanie korzeni

Minal juz tydzien od otwarcia studia i konwencji. Z podlogi zniknela poimprezowa mieszanka lizakow i wina, a w nocy pojawila sie trawa na balkonie..... oczywiscie sztuczna, ale sympatyczny kolor rzezuchy uprzyjemnia nam czas spedzony przed studiem. Nasz plan remontowo- destrukcyjny zaczyna wykraczac poza obrys budynku. W koncu pojawil sie baner, ktorego rozmiar i kolorystyka straszy sasiadow, ale dziala na zblakanych klientow jak latarnia morska. Przestalismy byc niewidzialni- kalendarz traci resztki dziewictwa, a wieczory po staremu wypelniaja sie przysypianiem nad szkicownikiem. Poznalismy wielkiego tatuatora pracujacego w malym studiu, ktory pomaga nam w negocjowaniu niskich cen za bardziej kaloryczne pizze za co my odwdzieczamy sie kawa parzona w ekspresie w recznikach tork z oferty Robsona. Mozna powiedziec ze tak jak nasza balkonowa rzezucha zapuszczamy korzenie w trybie ekspresowym na gruncie trojmiejskim pozdrawia pozeracz pierogow zappa
.

wtorek, 28 lipca 2009

krajobraz po burzy, czyli studio dnia drugiego..



sobota byla chaosem... dniem otwarcia studia i pierwszej edycji gdanskiej konwencji.
rzekomo niedziela byla dniem odpoczynku boga... coz, u nas balet przeciagnal sie do 9 nad ranem :>
no to lecimy z relacja...



piatek jak kazdy poprzedni dzien byl dla nas dniem intensywnym...
gonilismy jak szaleni chcac jak najbardziej przygotowac sie do otwarcia, by moc pokazac Wam jak studio ma wygladac... choc jak niektorzy - byc moze - zdazyli zauwazyc, z detalami walczymy nadal.
jako pierwszy dotarl do nas z warszawy Banan i dzieki mu za to!
w sobote dojechal Walu z narzeczona i w takim to skladzie ruszylismy na konwencje.
NIEPRZYGOTOWANI!

nie chcieli byscie nas widziec nawet na kwadrans przed tym, jak dotarlismy do celu.
chaos w czystej formie!
cala konwencja byla juz czystym spontanem.. dzieki bogu ze mielismy darmowa kawe i slodycze ktorymi kogos moglismy przy naszym boxie zatrzymac! :)
po paru chwilach by juz z nami jedyny reprezentant Berlina - LadyP.
konwencja jaka byla, kazdy wie, mnie podobala sie bardzo!
co dzialo sie pozniej?
no coz, z konwencji wyjechalismy niemal w identycznym zestawieniu w jakim dotarlismy, poza 2 szalonymi postaciami: Skalarkiem i Aga.
i tu pojawia sie zabawna sytuacja. Aga namowila Zappe na tatuaz.. szybki spontaniczny numerek ;), bedac tym samym pierwsza jego klientka! (wisisz symbolicznego dolara!).
dluzsza chwile siedzielismy na naszym otwarciu w szostke... i powiem szczerze zaczelo mnie to martwic!

coz, konwencja jeszcze trwala.. zappa tymczasem mial sie zabierac do pracy gdy pojawil sie Daniel (warszawskie hand of god) z Rudzia..
Pozniej bylo juz lawinowo :)
Wychodzac na nasze podworko zobaczylem ciagnaca sie ulice ekipe, a od wymieniania ic imion zatluscil bym pewnie ta strone..
Jak dotarli, nie wiem. Podejrzewam Pavla Angela i jego GPS o ta mila niespodzianke :)
Odnioslem wrazenie ze nasza antresola miala wiekszy "przebieg" niz barek w poczekalni, a zainteresowanie domem wieksze niz pierwsza ofiara zappy.
Ogolnie naliczylismy blisko 40 osob, ktorych tylko czesc mozecie wychwycic na powyzszych zdjeciach.
Naprawde BARDZO dziekuje wszystkim ktorzy do nas dotarli jak i tym, ktorzy zaoferowali nam wizyte i prace na naszym stanowisku goscia (dzis jeszcze postaram sie zaktualizowac ich liste na naszej stronie).
Z osob wczesniej zaproszonych dotarlo doslownie kilka osob, takze calosc wypadla naprawde spontanicznie!

kilka osob, ktore jestem w stanie sobie przypomniec (jesli ktos z czytajacych pamieta reszte, prosze o uzupelnienie!):
-tofi wraz kaska (ink-ognito rybnik)
-spajki z zona, anton oleksenko (d3xs gliwice)
-urko (tatuaz - cialo i sztuka)
-pavel angel z zona (angel tattoo moskwa)
-marina (moskwa)
-banan (wwa)
-daniel i rudzia (hand of god wwa)
-marek (stoneheads gdansk)
-renata, folgin i ricardo (skull master wroclaw)
-skalareq i aga (rawicz/gdansk)
-ladyp (berlin)
-davee, piti, agrypa (kult tattoo)
-macias-an (lezec gdynia)
-robson (gdansk)
-carlos (blackstar wwa)
-nathaniel (wwa)
-dzika (wwa)

pozdrawiam!
sid.





sobota, 25 lipca 2009

sam nie wiem czy to koniec czy dopiero poczatek

zastanawialem sie czy nie zaczac by od listy spraw, ktorych nie zdazylismy zrobic.... banera, wizytowek, aktualizacji strony, powieszenia obrazow i naprawy spluczki- przez ktora uciekajaca woda powoduje powolne obumieranie naszego konta bankowego. nie zdazylismy zaprosic wszystkich tych , ktorzy mieli przyjsc i jest jeszcze dla nich wolne miejsce i pozbyc sie tych, ktorych wolelibysmy nie ogladac. nie zdazylismy podziekowac tym, ktorzy pomagali nam od poczatku (justyna- nadrabiam zaleglosci) nie zdazylismy zwiedzic oliwy i lokalnych studii tatuazu. nie zdazylismy aktualizowac wpisow na blogspota. nie zdazylismy sie wyspac- zredukowalismy do 4 godzin dziennie oraz najesc- zredukowalismy do makaronu z sola . jednak zdazylismy na pewno skonczyc nasze dwa stanowiska pracy.mozna chyba powiedziec, ze studio jest juz gotowe. :O)
ciekawych, chetnych , zaintrygowanych, rowniez sceptycznych zapraszamy do odwiedzin- od 25 lipca oficjalne otwarcie studia. pozdrawia rownie brzydki zappa

środa, 8 lipca 2009

z glowa w chmurach..


jest dobrze.

trojmiasto da sie lubiec, zdecydowanie.

powoli rozpoznajemy ul. niepodleglosci i rozrozniamy sopocka grunwaldzka od gdanskich grunwaldzkich aleji..
przestajemy bladzic i nawet "monciakowe" penerskie twarze starszych panow z reklamowkami zaczynaja zapisywac sie w pamiec i odbierane sa jako "tubylcze".
przechodniow niewiele rozniacych sie od nas (ilsocia spedzonych tu dni) zaczynamy juz nazywac turystyczna stonka, a morze wazne ze jest, nie msuimy juz go ogladac :)

przygotowania rzekomo pedza do przodu, choc sami zauwazamy jak bardzo unikamy juz pracy nad nim.
jest tego sporo, ale strategiczne pomieszczenia wymagaja juz tylko dopieszczenia detali.

pozostaje oznakowanie naszego bunkru z zewnatrz i...zapraszamy!
otwarcie planowane jest na gdanska konwencje..

pozostaje wybor kawy i ciastek :)


dziekuje z gory wszystkim trzymajacym za nas kciuki!
(na zdjeciu moj kacik, pod antresola..)

pozdrawia brzydal Sid.

piątek, 3 lipca 2009

SUCHE FAKTY W MOKRYCH LICZBACH




500 litrow spalonego paliwa, 50 litrow napojow chlodzacych, 20 litrow kleju, 10 litrow masy szpachlowej, 10 litrow farby sniezka, 1 litr lakieru, 1 litr kleju patex, 1/2 litra najbardziej smierdzacego rozpuszczalnika na swiecie, 300 mililitrow potu, kilka lez i wszystko po to, zeby wbic pod skore 3 mililitry pigmentu..... wyschlo mi w gardle ide sie napic- wznoszacy toast szeregowy zappski